5 źródeł dyscypliny w klasie

Bywa, że dyscyplina w klasie jest traktowana jak jeden ze składników lekcji. Nauczyciel może myśleć: „Do przeprowadzenia lekcji potrzebuję dziś podręcznika, mapy, wydrukowanych kart pracy, łyka wody i żeby wreszcie była dyscyplina w klasie”. Myślę jednak, że jest odwrotnie: raczej lekcja jest elementem porządku i ładu w klasie. Dyscyplina to złożony twór, który jest wskaźnikiem innych procesów zachodzących między klasą a nauczycielem. Wskaźnikiem tyleż wrednym, co uroczym, gdyż:

– Jeśli jej nie ma, przyczyną może być prawie wszystko.

– Jeśli jest, to znaczy, że prawdopodobnie wszystko działa prawidłowo.

Chcę podkreślić, że piszę tu o takim uporządkowaniu pracy z klasą, który umożliwia skuteczne uczenie się, a nie o terrorze i zalęknionej ciszy. Różnica jest oczywista. Poszukajmy wspólnie dyscypliny w jej odmianie pełnej dwustronnego szacunku: nauczyciela do uczniów i uczniów do nauczyciela.

Źródło 1 – Samoświadomość i samoocena nauczyciela

Jedni sobie radzą, a inni nie – to zjawisko widzą wszyscy (chyba tylko poza nieradzącymi sobie i obarczającymi winą „dzisiejszą młodzież”). Naprawdę, nie chodzi o to, że klasa zmówiła się, żeby Ciebie jednej nie słuchać! Osobowość nauczyciela oraz jego stosunek do samego siebie ma wielkie znaczenie, gdyż dyscyplina zaczyna się w momencie, gdy nauczyciel obejmuje rolę lidera zespołu. Ta funkcja nie jest wcale oczywista! Prawie żadna klasa (zwłaszcza klasa nastolatków) nie obwoła nauczyciela liderem automatycznie ani za darmo.

Poszczególne zespoły różnią się jednak cierpliwością: niektóre poczekają miesiąc sprawdzając, na co się zanosi. W niektórych zaś pedagog ma tylko kilka minut, by zająć funkcję kierowniczą. Dlatego zdarza się, że nauczyciel ma problem tylko z jedną klasą. Może chodzić wówczas o to, że minął „jego czas”. Wskazówki z niniejszego opracowania mogą pomóc w odbudowaniu autorytetu w takiej sytuacji.

Co może pomoże?

1. Poznanie siebie i wytrwała praca nad: stawianiem granic, autoprezentacją, wystąpieniami publicznymi, mową ciała, tonem głosu, opanowaniem itp. Zaakceptowanie swojej ekstrawersji lub introwersji i dostosowywanie do niej lekcji. Docenienie roli pierwszego wrażenia.

2. Odrzucenie postawy rozżalenia i postawy ofiary, które często charakteryzują nauczycieli uznających wybryki uczniów za personalny atak na siebie. Bywa, że idą za tym płaczliwe komunikaty „Czemu mi to robicie?” – to błąd.

3. Doskonalenie wiedzy z zakresu nauczanego przedmiotu oraz innych umiejętności, które liczą się w młodym pokoleniu. Uczniowie muszą widzieć w nauczycielu eksperta w jego dziedzinie, ale nie tylko w tej dziedzinie (moja znajoma matematyczka przeżyła największy skok autorytetu, gdy wygrała z pewnym łobuzem konkurs rzutów do kosza… ). Warto znaleźć czas i okazję, by zaprezentować uczniom swoją ciekawą umiejętność.

4. Uświadomienie sobie, jak konkretnie (bardzo konkretnie!) mają wyglądać lekcje. Określenie zasad kardynalnych, które zawsze będę egzekwować i mniej pilnych marzeń, do których chcę dążyć stopniowo. Wielu nauczycieli traci panowanie nad lekcją, gdyż każde zdarzenie w klasie jest dla nich tak samo ważne. Dużo większe znaczenie ma tu fakt, by nauczyciel sam wiedział, jakie ma zasady, niż żeby tłumaczył to wielokrotnie uczniom.

5. Traktowanie poważnie własnych słów. Wydawanie poleceń skutecznie i tylko raz. Porzucenie zwyczaju grożenia konsekwencjami, o których nauczyciel wie, że nie wystąpią. Przerywanie wypowiedzi, jeśli nie są słuchane. Umiejętnie stosowana cisza ma bowiem większą moc niż krzyk.

Źródło 2 – Relacje z klasą

Trudno mi wymienić nawet jeden aspekt pracy w szkole, w którym dobre relacje z uczniami nie byłyby istotne. Cała praca nauczyciela zasadza się na relacjach. Odpowiedni rodzaj dyscypliny w klasie wymaga dobrych relacji i szacunku.

Co może pomoże?

1. Zatroszczenie się o dobre relacje z liderami klasy (tzw. gwiazdami socjometrycznymi). Objęcie przez nauczyciela funkcji kierowniczej odbywa się zasadniczo w ten sposób, że zaledwie kilkoro znaczących uczniów musi uznać autorytet wychowawcy. Pomyślmy o naszych minionych nieudanych bataliach: czy nie było tak, że walczyliśmy o dowodzenie z kilkorgiem innych przywódców rówieśniczych? Przejście naturalnych liderów na „naszą stronę’ jest niezwykle ważne i może odbyć się na drodze: zaangażowania ich i powierzenia odpowiedzialności; bezinteresownego zauważenia i nawiązania dialogu na tematy pozaszkolne; zaimponowania im jakąś umiejętnością; przeczekania z uśmiechem wszystkich prowokacji; udzielenia im pomocy, gdy nadarzy się okazja.

2. Kierowanie do uczniów pozytywnych uwag. Można czasem zadzwonić do rodziców tylko po to, by pochwalić ucznia.

3. Elastyczność, poczucie humoru, przyznawanie się do błędów i przeprosiny, gdy są potrzebne. Nauczyciel, który uznaje swoje słabości i potrafi w odpowiednich momentach z siebie żartować, zawsze wzmacnia swój autorytet.

4. Zauważenie potrzeb uczniów, np. po trudnych zdarzeniach lub konfliktach i zgoda na to, by czasem odłożyć „przerabianie materiału”, bo są rzeczy ważniejsze. Unikanie nastawienia „mój przedmiot jest NAJ!”.

Źródło 3 – Prawidłowa komunikacja

Wszystkie przemyślenia nauczyciela, które stworzył w ramach pracy nad sobą, powinny stopniowo docierać do uczniów. Nieskuteczne są prelekcje z wykorzystaniem regulaminów oraz wszelkie formy kazań i homilii. Lepsze są komunikaty krótkie i celne; dopasowane do sytuacji. One z czasem złożą się na spójny zestaw zasad, o ile nauczyciel sam zna własne zasady i jest konsekwentny.

Co może pomoże?

1. Odróżnianie poleceń od próśb. Polecenie powinno być przekazane bardziej kategorycznym tonem bez nadmiernych zwrotów grzecznościowych. Jeśli korzystamy np. z formy „Czy mógłbyś…?”, to oznacza, że można nam odmówić i wówczas to szanujemy (nie wpisujemy uwag, że uczeń nie dostosował się do prośby!).

2. Porzucenie na zawsze zdań przeczących: „Nie gadaj”, „Nie spaceruj po klasie”, „Nie rzucaj gumką”. Zawsze skuteczniejsze będą komunikaty w formie zdania twierdzącego: „Usiądź na własnym krześle”, „Włóż gumkę do piórnika” (Jeśli nakażę czytelnikowi: „Nie myśl teraz o uroczych fokach tańczących na lodzie!” lub „Pomyśl o zachodzie słońca nad stadionem” – co jest łatwiejsze do wykonania?). Można podać czas na wykonanie polecenia (np. przez odliczanie) oraz pochwalić posłuszeństwo.

3. Sygnały wszechobecności, czyli drobne komunikaty werbalne i niewerbalne, które dają uczniom przekonanie, że nauczyciel kontroluje lekcję oraz widzi i słyszy wszystko. Takim sygnałem może być: znaczące spojrzenie; przejście się po klasie; wskazanie bez słowa na jakiś przedmiot i zaczekanie aż zniknie z ławki; hasła „Widziałam to”, „Słyszę!”. Moc tych znaków docenimy, gdy kiedyś znikniemy pod biurkiem próbując podłączyć jakieś kable…

Źródło 4 – Konsekwencja i konsekwencje

Konsekwencja to pewna postawa nauczyciela, która jest ściśle związana z opisywanym już wcześniej pierwszym źródłem dyscypliny w klasie. Szacunek nauczyciela do samego siebie i wypowiadanych słów ma ogromne znaczenie. Wsparciem będzie też jednak umiejętne stosowanie kar i nagród w ich najszerszej i najtrafniejszej definicji: są to bodźce występujące po zachowaniu które zwiększają (nagrody) lub zmniejszają (kary) prawdopodobieństwo wystąpienia danego zachowania w przyszłości. Uważam tę definicję za najlepszą, bo dobrze mieszczą się w niej wszelkie konsekwencje (naturalne, logiczne oraz umowne), a także stanowi ona lek na nauczycielską pychę: „Jeśli stosujesz karę, a ona nie zmienia zachowania, to nie stosujesz kary. Lepiej przestań, a nie narzekaj na dzisiejszą młodzież.”

Co może pomoże?

1. Przygotowanie katalogu drobnych konsekwencji, które zawsze można zastosować. Większe znaczenie ma bowiem nieuchronność kary niż jej dotkliwość.

2. Formułowanie zasad klasowych w formie łączącej przywilej z obowiązkiem, np. „Muzyka na przerwie jest dla klasy, która wykonała wszystkie polecenia nauczyciela w trakcie lekcji”; „Film przyrodniczy jest dla klasy, która przez 10 kolejnych lekcji biologii uzyskała maks. jedno ostrzeżenie”; „Zwolnienie z 1 pracy domowej jest dla uczniów, którzy uzyskali …”; „Klocki są dla dzieci, które sprzątają je przed dzwonkiem na lekcję”. W ten sposób automatycznie tworzy się klasowy zestaw kar i nagród.

3. Jasny sposób wyrażania informacji zwrotnej bez przerywania toku lekcji. Można rysować na tablicy smutne/wesołe buźki. Można w rogu tablicy zapisywać punkty, które są ścierane i poprawiane w toku lekcji, a potem notowane przez nauczyciela i służą do uzyskania przywileju. Można też zaczynać lekcję od narysowania na tablicy kilku kółek, które skreślamy, gdy zachowanie uczniów się pogarsza. Każde skreślone kółko może oznaczać jedno ostrzeżenie (wówczas potrzeba jest kara za wyczerpanie limitu) albo jedną utraconą minutę czegoś przyjemnego (np. 5 kółek może oznaczać 5 min. zabawy na koniec lekcji; 10 kółek może oznaczać też 10 min. filmu, który wyświetlimy na jednej z przyszłych lekcji, gdy klasa ocali łącznie 45 kółeczek). Naklejki, magnesy, miernik hałasu (dostępny on-line), chorągiewki na biurku… Pomysłów może być wiele, ważne by była to wizualna forma informacji zwrotnej, czyli taka, która ograniczy „kazania” i nie przerwie toku lekcji.

4. Zauważanie kar i nagród, które działają na ucznia, a nie są od nas zależne. Uznanie klasy, przerwanie lekcji, przejęcie roli lidera z rąk nauczyciela – to są nagrody, które często uzasadniają niepożądane zachowania uczniów. Zła opinia klasy, wyśmianie, uznanie za kujona – to kary, które mogą wygasić zachowania mile widziane przez nauczyciela. Musimy brać pod uwagę te czynniki i albo je odcinać, albo minimalizować ich wpływ np. na drodze szczerej rozmowy z uczniem.

Źródło 5 – Płynny przebieg lekcji

Poza wymienionymi powyżej aspektami warto zwrócić też uwagę na fakt, że sposób prowadzenia lekcji ma wpływ na poziom dyscypliny w klasie. Nauczyciel powinien znaleźć swój punkt komfortu (zależny m.in. od nauczanego przedmiotu i charakterystyki klasy) pomiędzy dwoma skrajnymi nastawieniami: „Muszę mieć całkowity porządek w klasie, aby zrobić cokolwiek” i „Muszę zrobić wszystko, by teraz nastał porządek w klasie”. Jest wiele mądrości w takim traktowaniu lekcji, jakby była przywilejem, który następuje dopiero, gdy uczniowie zachowują się przyzwoicie. Nie można jednak popaść w przesadę, czekając w nieskończoność aż każdy uczeń dostosuje się do naszych oczekiwań w 100%. Rola nauczyciela jako lidera zawiera też jego inicjatywę dla zaprowadzenia porządku w klasie i warto mieć to na uwadze już na etapie planowania lekcji.

Co może pomoże?

1. Przygotowywanie asów z rękawa, czyli takich form rozpoczynania kolejnych zadań i ćwiczeń, które w sytuacji rozprężenia naturalnie skupią uwagę uczniów na nauczycielu. Jeśli tylko to możliwe, zamiast prosić o uwagę i coś tłumaczyć: wyświetlajmy lub rysujmy na tablicy, zadajmy zagadkę, zacznijmy śpiewać lub tańczyć, podajmy karteczkę z poleceniem komuś w tajemnicy, ogłośmy konkurs (np. poprzez platformę kahoot), spróbujmy opowiedzieć coś w stylizacji baśniowej lub w inny sposób zaskoczmy odbiorców.

2. Dopracowanie formy rozpoczynania lekcji. Wydaje mi się, że dwie szkoły są najbardziej skuteczne: albo stała rutyna powtarzana zawsze w identyczny sposób („dzień dobry”, lista, nieprzygotowania, rozdanie materiałów…itd.) albo rozpoczynanie z marszu realizacji tematu danej lekcji od jakiejś ciekawostki lub asa z rękawa (wówczas ceremonia sprawdzania listy i zapisywania tematu ma swoje miejsce nieco później po ok. kwadransie lekcji, ale tak, by nie wybić uczniów z tematu).

3. Ograniczanie do minimum poszukiwań w plecakach oraz zmian na biurkach uczniów, czyli np. „przesiadek” z zeszytów do ćwiczeń i z powrotem. Jeśli to możliwe, na początku lekcji ogłośmy, jakie wyposażenie uczniowie mają przygotować.

4. Uczciwe zapowiadanie treści, które będą realizowane. Jeśli coś jest nudne, zazwyczaj uczniowie lubią usłyszeć, że nauczyciel dzieli z nimi tę opinię. Potrzebne jest także wyjaśnianie, dlaczego uczymy danego tematu. Pomaga to przełamać niechęć i śledzić tok lekcji.

Zaprowadzenie odpowiedniego poziomu dyscypliny w klasie jest zadaniem wieloelementowym. Jest to jednak zadanie osiągalne i zdecydowanie należy do nauczyciela uczącego w danej klasie w czasie jego lekcji. Błędem jest cedowanie tego trudu na wychowawcę klasy, dyrektora lub pedagoga szkolnego. Interwencje mogą być pomocne w wyjątkowych wypadkach, jednak nie rozwiązują problemu.

Dla każdego układu „nauczyciel – klasa” inne metody będą skuteczne. Zawsze jednak powinien być to zestaw narzędzi z opisanych pięciu źródeł dyscypliny. Wykorzystanie ich wszystkich da nam największą szansę na sukces.

Kiedy jednak wali się i pali, a my nie wiemy, co począć, ZAWSZE można zrobić jeszcze jedną rzecz, która pozostaje tylko w naszej nauczycielskiej mocy: Można zachować spokój! No i kazać wyciągnąć karteczki.

Więcej dowiesz się na naszym szkoleniu…

Pedagog szkolny i nauczyciel chemii; absolwentka pedagogiki społeczno-opiekuńczej z andragogiką, suicydologii oraz studium relacji interpersonalnych i profilaktyki uzależnień; laureatka III edycji konkursu „Nauczyciel – mediator” im. Joanny Kubiak.